30.5.20

Impreza okiem DJa (part 1)

    Impreza... Rodzaj rozrywki, który obecnie jest „zakazany”. Koronawirus sprawił, że niemal cała branża muzyczna przeniosła się do internetu. W dobie pandemii wielu DJ-ów, zarówno bardzo znanych jak i tych mniej znanych urządzają transmisje na żywo ze swoich domów. Pozwoliło to na stworzenie takiej namiastki imprezy. Prawda jest taka, że stream nie zastąpi tego klimatu imprez. Bo impreza to nie tylko muzyka. Na dobry event składa się wiele czynników, które oprócz muzyki są niezwykle ważne. Istotną rolę pełnią także światła, oprawa wizualna oraz ludzie. To oni przede wszystkim tworzą niepowtarzalny klimat każdego wydarzenia, dlatego też tym wpisem chciałbym wrócić do czasów z przed pandemii, opowiedzieć Wam jak wyglądało moje przygotowanie do imprez, nie tylko z punktu widzenia przygotowania sensu stricte, lecz także inspiracji, doboru repertuaru, ponieważ podobne wpisy już się pojawiły: Clubbing bez barier i Przygotowanie do gigu: set i live act. Dlatego też ten wpis potraktuję jako uzupełnienie tych wcześniejszych postów.

(fot.:unsplash.com)
    Wyobraź sobie, drogi czytelniku... Klub... Światła... Muzyka... Wizualizacje... Ludzie tańczący w rytm muzyki granej przez DJ-a... Tak właśnie wyglądają wydarzenia związane z muzyką elektroniczną, które trwają całą noc, nierzadko kończąc się o późnych godzinach porannych. Są to eventy zapadające w pamięć, po których emocje czuję nawet kilka tygodni po wydarzeniu. Jednak aby przedstawić Wam proces przygotowań do danego wydarzenia, muszę cofnąć się trochę wstecz. Mianowicie... Przejdźmy do takiego przygotowania ze strony artystycznej. W jednym z wpisów, traktującym o przygotowaniu do grania w klubie jest fakt, iż po części należy podciągnąć swoją selekcję pod typ imprezy, jednak w granicach swojego gustu. Warto sprawdzić wśród osób grających razem ze mną na imprezie kto co grywa, szczególnie gdy znam już podziałkę czasową, tzw. time-table. Czas o której gram również mocno wpływa na selekcję. Ciężko jest zagrać mocne techno od samego początku na tzw. warm up, ponieważ ludzi wtedy za dużo nie ma, gdyż dopiero zaczynają się schodzić. Warm up jest czasem rozgrzewki, więc warto wtedy zagrać coś lekkiego i dopiero potem budować napięcie dla kolejnego DJ-a, który może zagrać wtedy mocniej. Analogicznie, tyle, że w drugą stronę jest na tzw. closingu, czyli domykaniu imprezy. Kolejną sprawą są ludzie, którzy przychodzą na imprezę. Warto czasami spojrzeć na parkiet i tak dobrać coś z repertuaru by ludzi zachęcić do jak najdłuższego pozostania na parkiecie. Ludzi przebywających na danym evencie można podzielić na takich, którzy "czują" i rozumieją tę muzykę, która leci właśnie z głośników, jak i na takich, którzy są tam przypadkowo i na codzień nie słuchają i nie rozumieją tej muzyki.

(fot.: unspash.com)
     Dlatego, układając selekcję na dany event, warto mieć na uwadze wymienione wyżej czynniki. Czynniki te są takimi drogowskazami, pozwalającymi wyselekcjonować jak najlepsze utwory z kolekcji. Warto dodać do tego jeszcze swój gust, który chyba powinien być takim głównym czynnikiem wchodzącym w skład takiego idealnego "przepisu" na wyselekcjonowanie tego co będzie trzeba zagrać na imprezie.

(jedna z imprez na której grałem)

(fot.: zbiory prywatne)
    Chciałbym poruszyć jeszcze kwestię znajomości własnej kolekcji. Miksując, czy to w domu czy na imprezie trzeba zagrać tak, żeby to miało swój klimat; było czymś niezwykłym. Znajomość własnej kolekcji daje również swobodę w miksowaniu oraz łatwiej jest wtedy wyselekcjonować muzykę na dane wydarzenie. By jednak być najbardziej swobodnym potrzeba praktyki i ćwiczeń zarówno w domu jak i na imprezie. Pokusił bym się o stwierdzenie, że praktyka w klubie jest ważniejsza niż praktyka nabierana w domu bo po pierwsze: sprawdzamy zgodność utworów, czyli jak każdy utwór z każdym się miksuje. Po drugie: uczymy się wtedy czuć parkiet. Jest o tyle ważniejsze, że nabiera się wprawy, jednocześnie testując swoje umiejętności. Dlatego warto robić wszystko by jak najczęściej grać na imprezach.

    Na koniec wspomnę tylko, iż w następnej części poruszę temat subiektywnego odbioru imprezy, czyli tego jak postrzegam eventy. 
   

4 komentarze:

  1. Kurczę! To jest mega ciekawe i zawsze nas to nurtowało jak od kuchni wyglada praca dj-a. Świetny wpis. I podejrzewamy, że warm up nie należy do Twojej ulubionej części 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i macie rację. 😂 Nie przepadam za warm upem, choć i zdarzało się grać na początku. Jednak zdecydowanie wolę grać jako drugi lub trzeci. 😁

      Usuń
  2. Jak zwykle to, co widzimy na końcu jest wierzchołkiem góry lodowej. Ale myślę, że z tego powodu niektórych DJów oceniałam na imprezach lepiej. Brakuje mi tego, bo mimo że nie jestem mega imprezowiczem, to nie ma większego relaksu jak głośna muzyka dudniąca i taniec przez wiele godzin. To jest reset całego organizmu. W ogóle jak wygląda kwestia finansowa w takich imprezach z domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! Dokładnie! Impreza klubowa to dziesiątki godzin przygotowań, zarówno ze strony djów jak i organizatorów. Co do kwestii finansowej, to powiem tak: jeżeli samemu urządza się taki stream z domu to tej kwestii finansowej nie ma, bo większość djów ma w domu sprzęt, muzykę i internet. Programy do streamingu też są darmowe, więc jedyny koszt to kamerka, a i pewnie też spora część djów również ją posiada. Nie wiem natomiast jak to jest w przypadku gdy audycję na żywo robią kluby czy kolektywy, czy np. dje mają płacone itp., ale raczej w to wątpię. ;)

      Usuń

Copyright © Muzyka na kółkach , Blogger