Jak sami wiecie, w tym cyklu przedstawiam osoby z pasją, marzeniami. Głównymi bohaterami są także osoby posiadające ambitne cele w życiu, które swoją niepełnosprawność potrafią przekuć w atut niezbędny do spełnienia tychże celów. Tak jest w przypadku mojego dzisiejszego gościa - Magdaleny Wacławek. Pani Magdalena to osoba głucho-niewidoma, która, jak sami zaraz przeczytacie w wywiadzie, realizuje swoje wcześniej obrane cele, biorąc aktywny udział w życiu społecznym, pomagając innym, uświadamiając osoby niepełnosprawne w każdej dziedzinie życia. Zapraszam więc do przeczytania poniższego wywiadu, jednak zanim do niego przejdziemy, chciałbym zachęcić osoby niepełnosprawne, które podobnie jak Pani Magdalena i inne osoby, z którymi już przeprowadzałem wywiady by zgłaszali siebie na adres mailowy: muzykanakolkach@gmail.com Więcej informacji znajdziecie w tym oto wpisie. Przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli wywiadu.
1. Proszę o sobie opowiedzieć
Nazywam się Magdalena Marzena Wacławek i jestem osobą głucho-niewidomą - z równoczesną dysfunkcją wzroku i słuchu. Mam 38 lat i obecnie nie jestem zatrudniona na umowę o pracę. Studiuję i mieszkam w Krakowie, gdzie żyję już od 29 lat. W wieku 9 lat poszłam do szkoły z internatem dla dzieci niewidomych i słabowidzących i tam kontynuowałam naukę aż do 2002 roku. Po ukończeniu liceum rozpoczęłam studia polonistyczne na ówczesnej Akademii Pedagogicznej. Tam zrobiłam licencjat, a następnie kontynuowałam studia na UJ. Tam uzyskałam magisterium, a następnie rozpoczęłam studia podyplomowe na Uniwersytecie ekonomicznym na kierunku Zarządzanie Funduszami z Unii Europejskiej. W okresie od 2003 do 2019 działałam aktywnie w Towarzystwie Pomocy Głuchoniewidomym. Jestem osobą w pełni samodzielną, mieszkam i poruszam się samodzielnie, mam również małego pieska pod opieką. W trudniejszych sprawach pomagają mi rodzina, sąsiedzi i przyjaciele. Po przez lata wypracowałam system, w którym mogę funkcjonować, ale podstawy samodzielności dała mi rodzina.
![]() |
(pies Pani Magdaleny) |
2. Wiem, że realizuje Pani studia
podyplomowe na kierunku Profilaktyka Wykorzystywania Seksualnego Dzieci i Młodzieży.
Skąd pomysł na tak oryginalny kierunek?
Obecne
studia, to inspiracja pochodząca od przyjaciela, który zainteresował mnie
tematem wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży. Niejednokrotnie sama
lub ze słyszenia zetknęłam się z molestowaniem seksualnym osób z
niepełnosprawnością, problemami wynikającymi z ich braku wiedzy o seksualności
człowieka, uważam, że posiadam warunki, do edukowania takich osób, do pracy w
prewencji, oraz do propagowania potrzeby ich samodzielności i autonomii. Z
autopsji wiem, jak trudno jest rozmawiać na tematy seksualne, ponieważ w naszym
kraju powszechny jest pogląd, że osoby z niepełnosprawnością nie są
samodzielne, a co za tym idzie nie mogą mieć życia seksualnego. Uważam, że to
absurd i chcę zrobić wszystko, aby przyszłe pokolenia miały łatwiej. Całe życie
udowadniałam, że można być samodzielnym i mieć piękne życie. Pragnę również
pracować z rodzicami osób z niepełnosprawnością, bo wychowanie jest bardzo
ważne. Nie tylko seksualne, ale przede wszystkim samodzielność i wiedza o
świecie. Znam osoby niewidome żyjące w związkach, posiadające dzieci,
podróżujące i realizujące swoje pasje, znam też takie, które siedzą w domu i
czekają aż ktoś wszystko zrobi i poda.
3. W zgłoszeniu napisała Pani, że
pracowała Pani w Fundacji Szansa dla Niewidomych jako tyflospecjalista. Gdyby
Pani mogła przybliżyć naszym czytelnikom kim jest tyflospecjalista oraz czym
się zajmuje taka osoba?
Moja
praca tyflospecjalisty, to kolejny etap życia. Ten zawód wiązał się z dużą
odpowiedzialnością, bo taka osoba jest doradcą i rehabilitantem osób z
dysfunkcją wzroku i ich otoczenia. Moje działania polegały na organizowaniu i
realizowaniu szkoleń dla otoczenia osób z dysfunkcją wzroku. Dotyczyły one
pracy z osobą niewidomą, zasad poruszania się, funkcjonowanie w szkole, pracy,
w społeczeństwie, rodzinie i życiu kulturalnym. Pokazywałam jak pomagać osobie
niewidomej w czynnościach dnia codziennego, jak robić zakupy, sprzątać
prasować, robić jedzenie, wszystkie rzeczy, które są obecne w naszym życiu.
Organizowałam imprezy i wyjścia kulturalne, robiłam audyty wystaw i makiet dla
osób niewidomych, kontrolowałam szkolenia pracowników kulturalnych i
oświatowych z wiedzy na temat osób z niepełnosprawnością, brałam udział w
ogólnopolskich imprezach dla osób z niepełnosprawnością wzroku, nawiązywałam
kontakty z placówkami oświatowymi, kulturalnymi i z urzędem miasta, aby
poszerzyć wiedzę i współpracę ze środowiskiem osób niewidomych. Byłam
przewodnikiem wycieczek w Willi Decjusza i pokazywałam muzeum od strony osób
niewidomych. Brałam udział jako ekspert we wdrażaniu konwencji osób z
niepełnosprawnościami. Praca ta dawała mi ogromną satysfakcję, rozwój i
poczucia spełnienia społecznego.
4. Przez wiele lat działała Pani w
Towarzystwie pomocy głucho-niewidomym. Jakie działania tam Pani podejmowała? I
czy odniosły one zamierzony skutek?
W
Towarzystwie Pomocy Głucho-Niewidomym rozpoczęłam działalność w 2003 roku.
Najpierw jako członek zwyczajny, potem zostałam wybrana do rady klubu na
funkcję skarbnika, a od 2005 roku zostałam przewodniczącą klubu i pełniłam tą
funkcję przez 7 lat. Byłam równocześnie koordynatorką wolontariatu. Jako
przewodnicząca organizowałam spotkania, warsztaty i wycieczki dla naszych
podopiecznych, reprezentowałam ich również w różnych instytucjach i imprezach w
środowiskach osób pełnosprawnych. Organizowałam pomoc finansową i wolontaryjną
dla naszych podopiecznych, motywowałam ich do samodzielności, uczyłam sposobów
komunikacji, oraz samodzielnego funkcjonowania. Jako osoba niepełnosprawna
byłam łącznikiem między środowiskiem głucho-niewidomych, a pełnosprawnych.
Realizując swoje zainteresowania kończyłam II stopień języka migowego,
uzyskałam zaświadczenie o udzielaniu lekcji z alfabetu Lorma i Brajla. To
sposoby komunikowania się bezwzrokowego. Organizowałam dla osób
głuchoniewidomych wyjścia kulturalne, warsztaty kulinarne. Uczyłam poruszania
się z białą laską. Sama również szkoliłam się z zakresu asertywności,
Selwadwokata. Występowałam w interesach osób głuchoniewidomych np. w urzędzie
miasta, pisałam projekty o dofinansowanie równych działań statutowych. W czasie
swojej działalności obserwowałam wzrost samodzielności i chęci do życia osób
głucho-niewidomych i ich rodzin.
5. Z kilkoma osobami założyła Pani
Stowarzyszenie zwykłe pod nazwą Usłyszcie i Zobaczcie. Proszę opowiedzieć co
nieco, jak to się zaczęło i jaka idea przyświeca temu stowarzyszeniu?
Stowarzyszenie
Usłyszcie i Zobaczcie powstało z inicjatywy Grzegorza Kozłowskiego, który przez
długie lata był naczelnym szefem Towarzystwa Głucho-Niewidomych. On postanowił
po rozwiązaniu Towarzystwa, które nastąpiło w 2019 roku zrobić coś dla
głuchoniewidomych, którzy nagle zostali bez pomocy. Nasze działania, to
ewangelizacja środowiska osób ze sprzężoną niepełnosprawnością, ich środowiska,
ale również edukacja i dostępność w środowiskach kościelnych w naszym kraju.
Zamierzamy udostępniać takie wydarzenia jak, konferencje, kazania, modlitwy,
filmy o wartościach religijnych. Będziemy szkolić księży i kleryków z zakresu
wiedzy, jak komunikować się z osobami z niepełnosprawnością sensoryczną, jak im
pomagać, jak dostosować wydarzenie religijne do ich potrzeb, jak udźwiękowić
kościół, jak motywować parafian do pomocy takim osobom, jak finansować ich
potrzeby. Pragniemy po przez działalność medialną mówić o potrzebach również
duchowych osób głucho-niewidomych.
6. Wiele ludzi w społeczności osób
niepełnosprawnych to osoby wierzące, jednak są też osoby, które mogą być w tzw.
dołku i swoją niepełnosprawność traktują jak przekleństwo zesłane od Boga. Jak
Pani rozmawia z takimi osobami by podnieść je na duchu? Czy porusza Pani wtedy
kwestie religijne? Czy wręcz odwrotnie, stara się Pani nie wchodzić w temat
religii?
Moja
działalność religijna jest krótka, bo dopiero od roku sama się nawróciłam, i
rozpoczęłam tą działalność. Do tej pory, kiedy osoba z niepełnosprawnością
chciała rozmawiać o Bogu i wierze, to mówiłam jej tylko, że Bóg ją kocha i
akceptuje, bo w to zawsze wierzyłam. Obecnie staram się wspierać duchowo takie
osoby, próbuję modlić się z nimi lub szukać duchownych, którzy mogliby je
prowadzić. Obecnie sama poznaję różnych księży i osoby konsekrowane i uczę je
jak pokazywać wiarę osobom z niepełnosprawnością wzroku. Mówię jak podać komunię, jak oprowadzać po
kościele, na co zwracać uwagę. Jak motywować wspólnoty do pomagania osobom
głucho-niewidomym, jak wspierać rodziny i opiekunów.
7. Jakie są Pani najbliższe plany i
cele, które chce Pani spełnić?
W
najbliższym czasie chcę skończyć studia i rozpocząć pracę terapeutyczną. Jestem
obecnie zatrudniona w jednym projekcie realizowanym przez międzywydziałową
jednostkę działającą przy Ignatianum, a kierowaną przez Ojca Adama Żaka, który
jest koordynatorem z ramienia konferencji episkopatu do spraw wykorzystywania
seksualnego dzieci i młodzieży. Podejmę również działania w stowarzyszeniu
Usłyszcie i Zobaczcie, które obejmować będą organizację grupy asystentów dla
osób głucho-niewidomych. Mam również plany związane z Życiem prywatnym. W
najbliższym czasie wstępuję również do Bractwa Św. Krzyża i podejmę obowiązki
wynikające z jego statusu. Kontynuuję również naukę jazdy konnej, którą
realizuję z przerwami od 6 roku życia.
8. Gdzie widzi się Pani za 10
lat?
Za
10 lat widzę się jako terapeutę z dużą praktyką dla osób z
niepełnosprawnościami, ich rodzin oraz kleryków, osobę będącą autorytetem w
sprawach wychowania seksualnego i rehabilitacji osób z niepełnosprawnościami.
Jako osobę, która ma dużo do powiedzenia ale też dużo robi, jako dobrą żonę i
matkę, która potrafi pogodzić życie zawodowe i prywatne, osobę, która jest
szczęśliwa, ale realnie patrząca na życie, dzieląca się doświadczeniem, ale
również skupiająca wokół siebie kochających ludzi. Dla której wiara, rodzina i
przyjaźń są najważniejszymi wartościami.
Dziękuję serdecznie za udzielenie wywiadu i zapraszam także innych do zgłaszania siebie bądź inne osoby, które pomimo niepełnosprawności są aktywne w każdej dziedzinie życia.
Kobieta z pięknym sercem ;') Podziwiam to, ze mimo swojej niepełnosprawności aktywnie pomaga innym.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam co to tyflospecjalista, ale teraz już będę wiedzieć hehe
Bardzo ciekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuń