31.5.21

Czy musimy cały czas działać? - o Mamtowdupiźmie słów kilka

    Od dłuższego czasu nic nie opublikowałem na blogu, ale to dlatego, że od jakichś kilku miesięcy przestało mi „zależeć” i zacząłem nieświadomie uprawiać pewną ideologię. Mowa tu o tytułowym mamtowdupiźmie. Cała ta sytuacja z COVIDEM (już przechorowanym i jego następstwami) sprawiła, że puściłem pedał gazu. Zastanawiam się cały czas po co i na co tak pędzimy i gdzie pędzimy... (Być może do grobu?) I doszedłem do pytań. Czy musimy się cały czas działać? Czy musimy się cały czas motywować? Odpowiem krótko - nie. A dlaczego i jak to się ma do Mamtowdupizmu o tym za chwilę. 

    Jak sami zapewne wiecie, blog ten powstał z pasji i potrzeby motywacji innych po przez muzykę oraz słowo. Pojawiało się tutaj trochę tekstów o motywacji, jednak z czasem pojawiało ich się coraz mniej, bowiem zrozumiałem jedną ważną rzecz. Mianowicie sama motywacja nie jest paliwem napędzających nas samych do działania. Jest tylko jednym ze składników tego paliwa. Oprócz tego na te paliwo składa się cel jaki chcemy osiągnąć i nasze chęci. Motywacja staje się tylko „dopalaczem” tychże chęci, które powodują tzw. chcemisię

    Ale... Są w naszym życiu jednak takie momenty na które nie mamy wpływu i choćby przyszło 1000 atletów i zjedli 1000 kotletów to i tak nie będą mieli wpływu na pewne sprawy. Ludzie jak to ludzie... jedni odpuszczają całość, tylko dlatego, że na ich drodze stanęła właśnie tego typu przeszkoda, drudzy natomiast będą próbowali przebić głową mur, frustrując się jednocześnie, tylko dlatego, że coś wymaga czasu lub czyjeś pomocy. Obie skrajności są kiepskie, jednak subiektywnie rzecz biorąc, te drugie ekstremum jest gorsze, ponieważ to wynika właśnie z obowiązku działania, mający związek z np. z wpisami motywacyjnymi pojawiających się na tym bądź innym blogu/vlogu. I to jest właśnie odpowiedź dlaczego nie należy przesadzać z motywacją, z działaniem, ponieważ może to przynieść skutek odwrotny do zamierzonego i być niezdrowe dla nas samych. Z pomocą przychodzi Mamtowdupizm, czy jakby inaczej określić - nie chce mi się. Ideologia, która polega na olewaniu obowiązków, działań tej codziennej gonitwy. Myślę, że czasami warto sobie coś odpuścić, olać i poczekać na to co przyniesie jutro. Być może kolejny dzień zmieni perspektywę, z której patrzymy na ten nurtujący problem? Albo ktoś lub coś sprawi, że to co jest niewykonalne stanie się już wykonalne? Warto więc nauczyć się odpuszczać pewne sprawy, nie robić nic. Będzie to zdrowsze dla nas, dla naszego umysłu i duszy. I tutaj taki mały apel, który może zabrzmieć nieco egoistycznie. Zadbajmy o siebie! O swoje zdrowie, życie, relacje z bliskimi. Miejmy w dupie to, że podłogi dziś nie umyliśmy. Przestańmy pędzić na oślep. Zastanówmy się co lub kto jest ważny? My czy ludzie, którzy nas odwiedzą i być może obmówią nas do innych: o ten to podłogi dziś nie umył... Przestańmy przejmować się błahostkami. Wyjdźmy do parku, do lasu, cieszmy się teraźniejszością.

     Oczywiście należy też mieć z tyłu głowy taką swego rodzaju "lampkę", która zapali się w momencie gdy ciut przesadzimy z Mamtowdupizmem, idąc w swego rodzaju patologię, polegającą na posiadaniu dosłownie wszystkiego w czterech literach i usprawiedliwianiu tego tą filozofią szczęśliwego człowieka. Przykładowo nie wyniosę śmieci, a leżą już tydzień i śmierdzą bo Mamtowdupizm Nie nakarmię dzieci, bo Mamtowdupizm. Obowiązki w pracy też oleję - Mamtowdupizm. To już jest lenistwo i chamskie usprawiedliwianie się przed sobą. Tutaj chodzi głównie oto by wyłuskać takie rzeczy na które mamy najmniejszy wpływ i pozwolić im toczyć się własnym torem, bez ciśnienia. Dlatego też ten wpis niech będzie taką swoistym apelem, abyście czasami sobie odpuścili i motywowali się oraz działali w tych sprawach na których macie realny wpływ. 

     Na koniec chciałbym pokazać Wam utwór od Magiery, Otsochodzi, Fisza i Pezeta pod tytułem „Na już”, który idealnie wpasuje się w ton tego wpisu, jednocześnie podkreślając jego wagę. Bo dziś, tzn. w dzisiejszych czasach tak już jest: „za głośno, za dużo, za szybko, na już”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Muzyka na kółkach , Blogger