Zapewne wiele osób z niepełnosprawnościami z tym tematem się spotkało. Dla jednych jest to w pewien sposób „normalne”, bo im to jakoś szczególnie nie przeszkadza, inni zaś z tym walczą na różne sposoby. Ostatnio znalazłem wpis na Facebooku pt.: „A co się w nóżki stało?” od Pełnoprawna, który opisuje sposób w jaki podchodzą osoby w pełni sprawne do osób z niepełnosprawnością. A, że raz na jakiś czas też takiej infantylizacji doświadczam, to wspomniany wyżej wpis skłonił mnie do pewnej refleksji, bowiem jakoś nigdy mi to zbytnio nie przeszkadzało, tak teraz patrząc wstecz na różnego rodzaju sytuacje, zmienił się mój punkt widzenia na temat infantylizacji i tego jak obszerna i złożona sprawa to jest. Gdyby spojrzeć z boku na sytuacje gdzie mamy do czynienia z jakąś relacją czy nawet z rozmową OzN (Osoba z Niepełnosprawnością) i osoby pełnosprawnej to niby wszystko jest ok, jednak można nieraz zauważyć, że w stosunku do OzN są nieraz wrzucane zdrobnienia, co również jest przejawem wspomnianej infantylizacji. A teraz coś Wam powiem…
Piotruś… Odkąd pamiętam zawsze byłem Piotrusiem, nawet na studiach. Mało kto zwrócił się do mnie per Piotr, (oprócz wykładowców, którzy oczywiście zawsze zwracali się do mnie per pan Piotr) jednak nigdy to mi nie przeszkadzało, i nawet lubię te zdrobnienie swojego imienia, więc możecie zapytać: o co ten ból tyłka? Ano o to, że niektórzy takiego zachowania mogą sobie nie życzyć, dlatego też chciałbym zwrócić uwagę na to, że kogoś może to zaboleć… Wiele dorosłych OzN doświadczyło też sytuacji, w której obce osoby mówią do was po imieniu, lub kolega/koleżanka, mimo, iż z tą osobą nie jesteście na ty… Też tego wiele razy doświadczyłem, i obecnie coraz bardziej mnie to uwiera, jak lekko przymałe buty. Ktoś być może powie: „może to przejaw serdeczności?” Może i tak być, tylko czemu ta cała „serdeczność” nie jest przelewana na inne obce osoby, tylko na OzN? Więc to raczej nie serdeczność, tylko właśnie infantylizacja, zwracanie się jak do dziecka, które jest niezbyt rozgarnięte, mało inteligentne, itd. I cieszę się na prawdę, że nikt mi jeszcze „puci puci” nie robi.
Ale dlaczego o tym piszesz? W głowie się poprzewracało? Jaśnie państwa ci się zachciało? Co może jeszcze czerwony dywan rozłożyć? Nic bardziej mylnego… Piszę ten tekst po to, aby dać wszystkim do zrozumienia, że dorosłe osoby z niepełnosprawnością są na prawdę dorosłe i należy im się szacunek jak wszystkim, więc korona nikomu z głowy nie spadnie, nawet jak ktoś do dorosłej OzN powie Panie Piotrze, Panie Marcinie czy Pani Klaudio… Dlatego też piszę o tym, aby edukować i pokazać, że osoby z niepełnosprawnością (szczególnie te, których nie znamy) należy traktować normalnie, bez tych wszystkich czułości, litości, super bohaterstwa czy podobnych. Jednak do tanga trzeba dwojga i OzN też muszą wyznaczać granice, której inni nie mogą pokonać. Przyznam jednak, że nie jest to łatwe, bowiem przez brak asertywności i zwykłej niechęci do urażenia kogoś nie rzucę tekstu w stylu: „ja z panem krów nie pasałem…”. Dlatego jeżeli ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą dupę. Myślę, że warto jednak małymi krokami edukować społeczeństwo, aniżeli rzucać epitetami i kopać się po kostkach. Należy czynić starania, aby zbudować jak najlepszej jakości most łączący świat osób z niepełnosprawnością i osób w pełni sprawnych. A jak Wy zapatrujecie się na ten temat? Co o tym myślicie? Sekcja komentarzy jest do Waszej dyspozycji
Wiesz dlaczego? Bo niepełosprawność jest pojemna: fizyczna ale też intelektualna, a chyba nie zawsze ludzie zdają sobie sprawę z tego, że to 2 kategorie, które nie muszą się łączyć. Ludzie w gruncie rzeczy są dobrzy i chcą dobrze-tylko czasem nie pomyślą i lecą stereotypem.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Wiele osób łączy te dwie z goła odmienne niepełnosprawności i jak napisałaś, lecą stereotypem. I z godzę się, ludzie chcą zazwyczaj dobrze, tylko przez brak oswojenia z niepełnosprawnością zachowują się jak słoń w składzie porcelany i potem wychodzi jak wychodzi.
UsuńNo tak, ale ostatnio edukacja społeczna ruszyła z kopyta. Już się niewidomych nie łapie za łokieć, żeby pomóc, tylko grzecznie zagaduje. Mnie oczarowały dziewczyny z Zapowiedz.org swoim podejściem do promowania nauki języka migowego. W klipie Video "Dobrze, że jesteś" też tekst jest wymigany. Może o infantylizacji też trzeba więcej mówić?
UsuńO tak! Dziewczyny z Zapowiedz robią mega robotę! I też się zgodzę, że i w temacie infantylizacji trzeba więcej edukować. Dlatego też podjąłem ten temat, bo wiem, że dla wielu jest to palący problem.
UsuńNiepełnosprawność jest fizyczna intelektualna psychiczna ludzie często wrzucają nas do jednego worka
OdpowiedzUsuńZgadzam się, choć na szczęście zdarza się to coraz rzadziej.
Usuń