Gdybym miał opisać dzisiejszego gościa to powiedziałbym, że jest to osoba, która obserwuje i w intrygujący sposób przedstawia świat, filtrując go przez formę swojej twórczości. Takim największym atutem artystki jest siła przekazu i oryginalność. Śpiewa o bardzo ważnych sprawach, które wpływają na jej twórczość i znajdują tam odzwierciedlenie. Moim gościem w tej drugiej części cyklu jest artystka reprezentująca nurt piosenki literackiej. I z całą stanowczością mogę napisać, iż jej muzyka jest powiewem świeżości dla tego gatunku. W dalszej części tekstu znajdziecie garść informacji o moim dzisiejszym gościu oraz wywiad, na który serdecznie zapraszam!
Jednak najpierw przybliżmy postać dzisiejszego, nietuzinkowego gościa. Zuza Wiśniewska to pochodząca z Torunia autorka tekstów piosenek, kompozytorka, wokalistka i ukuleleistka. Tworzy piosenki, których sama chciałaby posłuchać. Artystka jest laureatką szeregu ogólnopolskich i międzynarodowych festiwali piosenki autorskiej i poetyckiej, m.in. Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych ,,Śpiewajmy Poezję”, Finału Turnieju Poezji Śpiewanej w ramach Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego, FIPA, FOPA czy I Międzynarodowego Festiwalu ,,Szlakiem Bardów”.
(okładka płyty; fot. Anna Łukaszewicz) |
W tym roku wydała swój debiutancki album, który miał premierę 17 września w Wytwórni Artystycznej MTJ. Jak sama artystka przyznaje: LUSTERKA to zbiór bardzo różnych piosenek. Na pierwszą połowę składają utwory, które napisałam już kilka lat wcześniej i z którymi miałam przyjemność gościć na różnych scenach. Z kolei część druga to w większości nowinki, z którymi jestem od roku albo nawet krócej. Najnowszym jest chociażby ,,Tupecik” napisany w ramach akcji #RzutSłowem towarzyszącej zbiórce na wydanie albumu. Tak samo ,,Miły mój”, stworzony dla pewnego wyjątkowego mężczyzny. Starałam się na tym albumie zawrzeć sporo obserwacji i myślę, że to się udało. Myśląc o debiucie zależało mi też na różnorodności, która w ,,Lusterkach” objawia się nie tylko pod kątem tekstowym, ale również instrumentalnym. Na płycie można posłuchać nie tylko mojego ukulele, ale również pięknego dopełnienia w postaci gitary basowej i instrumentów perkusyjnych. Warto wspomnieć o tym, że w nagraniach utworów wzięli udział muzycy związani z Bydgoszczą i Warszawą: Piotr Klimek, Dawid ,,Kiwi” Cholewiński, Wojciech Jachna, Kamil Szafrański, Krzysztof Łochowicz i Marcin Partyka. Całą płytę promują dwa single: „Zwierciadła” i „Litania”.
Zuza Wiśniewska - Zwierciadła
Zuza Wiśniewska - Litania
Poniżej znajdziecie też odpowiedź na kilka pytań, które udało mi się zadać dzisiejszemu gościowi. Przy okazji podczas czytania, warto zapoznać się z twórczością artystki.
Jak wyglądało Twoje pierwsze spotkanie z muzyką? Jak w ogóle się to wszystko zaczęło?
Pochodzę z teatralnej rodziny. Aktorami są nie tylko moi rodzice, ale również ciotka, wuj, a teraz nawet i kuzyn! W związku z tym od zawsze bliskim mi było środowisko artystyczne. Nasz dom rodzinny był zawsze otwarty, zarówno na ludzi, jak i sztukę. Do tego wszystkiego doszedł też fakt, że mój tata od kiedy pamiętam grał na gitarze wszelkiego rodzaju piosenki z sensem: repertuar Agnieszki Osieckiej, Jacka Kaczmarskiego czy Włodzimierza Wysockiego. To z pewnością przyczyniło się do większej świadomości istnienia twórczości literackiej i pierwszych fascynacji. Drugim punktem zapalnym były moje pierwsze próby występowania na przeróżnych konkursach i przeglądach. Na początku startowałam z piosenkami wyżej wspomnianych autorów. Później poznałam kilka osób tworzących własne piosenki. Bardzo mi się to spodobało - indywidualność, zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej i wykonawczej. Prezentując własny utwór trudno Ci zarzucić nieoryginalność. To też zdecydowanie bardziej wymagająca droga, bo trzeba opanować kilka rzeczy na raz: grę na instrumencie, słowo, artykulacje i szereg innych aspektów istotnych dla satysfakcjonującego wykonawstwa. No i tak już mi zostało do dziś.
Skąd zamiłowanie do ukulele?
Po ten instrument sięgnęłam w przypływie, jak ja to mówię, zlecenia. Moja przygoda z instrumentami zaczęła się już w podstawówce. Mam za sobą 5,5 roku szkoły muzycznej w klasie skrzypiec. Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam Panią Natalię Jaroszenko, dzięki której do dziś mam lepiej rozwiniętą lewą rękę (to w grze na instrumentach strunowych ma spore znaczenie!). Miałam też epizod z fortepianem i gitarą, ale zarówno jeden, jak i drugi instrument wymaga sporo czasu. Aż tu nagle wymyśliło mi się ukulele. Niejako jako odpowiedź na brak obecności na próbach muzyka, z którym grałam swoje pierwsze kompozycje. Postanowiłam spróbować opanować materiał, który już udało nam się zrobić. Pamiętam, że nie zajęło mi to dużo czasu… i tak to się zaczęło. Dziś podchodzę do ukulele dużo poważniej niż na początku. Nie było to łatwe, zarówno z uwagi na nastawienie środowiska muzycznego, które często ukulele deprecjonuje, jak również tworzących swoją muzykę znajomych. Ukulele ma w końcu dość wąski ambitus i w teorii niewiele się da z niego wyciągnąć. Okazuje się jednak, że jak potraktuje się go jako pełnoprawny instrument to można za jego pomocą zaproponować szereg ciekawych dźwięków. Ograniczone możliwości ukulele są dla mnie doskonałym źródłem inspiracji. Komplet strun z obniżoną struną G, dźwięki pochodzące z pudła rezonansowego czy flażolety - takie aspekty dodają odrobiny barwności i de facto tworzą charakter muzyki, którą aktualnie tworzę.
Jesteś laureatką wielu festiwali piosenek. Jak ta przygoda się zaczęła i jak te festiwale wspominasz?
Moje festiwalowe tournee (bo tak w zasadzie mogłabym tę przygodę nazwać z racji ilości) zaczęłam chyba na pierwszym roku studiów. Najpierw prezentowałam się z tzw. coverami, później próbowałam swoich sił w kompozycjach do wierszy znanych poetów. Na koniec przyszedł czas na piosenki w 100% autorskie. Czas festiwalowy wspominam jako okres intensywnego rozwoju. Kiedy jest powód w postaci możliwości wystąpienia, stresu i możliwości oceny człowiek może zachować się różnie. W moim przypadku mogłam sprawdzić szereg rzeczy: zarówno to czy dobrze czuję się na scenie z danym repertuarem, jak i czy ludziom podobają się moje teksty i kompozycje (a nawet czy dobrze wyglądam i czuję się w danej kreacji). Festiwale piosenki są też doskonałą okazją do poznania ludzi, czyli elementu nakręcającego moje tworzenie i życie w ogóle. To przy okazji konkursów spotkałam się m.in. z Krzysiem Łochowiczem i Marcinem Partyką, którzy wystąpili gościnnie w projekcie ,,Lusterka”.
( fot. Anna Łukaszewicz) |
Bardzo się ucieszyłam! Na potrzeby zbiórki wymyśliłam akcję #RzutSłowem. Zadanie było proste: moi obserwujący proponowali różne słowa, a to, które zgromadziło w danym tygodniu najwięcej reakcji stawało się tytułem piosenki. Okazało się, że akcja przyniosła mi całkiem sporo nowych obserwujących i wzbudziła spore zainteresowanie. Postanowiłam niniejszym umieścić na płycie jedną z piosenek stworzonych w ramach #RzutuSłowem, czyli ,,Tupecik”.
Słuchając płyty można zobaczyć i usłyszeć, że jest to muzyka bazująca na emocjach. Co dla Ciebie inspiracją do tworzenia muzyki?
Odpowiem prozaicznie, ale szczerze - ludzie i zjawiska, które mnie otaczają. Mam tu na myśli zarówno relacje międzyludzkie, emocje i konflikty. Czasem przedziera się również literatura, poezja czy też muzyka, której słucham na co dzień. Moje zamiłowanie do pozyskiwania informacji z różnych dziedzin. Z tego całego zbioru wyciągam co interesujące mnie na dany moment fragmenty i przekładam je na teksty piosenek. Zawsze staram się, by moje piosenki niosły w sobie połączenie tekstu z sensem, to jest sprawnego literacko z ciekawą muzyką. Może nie zawsze da się te melodie zanucić ze mną na koncercie, ale z tego co widzę poruszają słuchaczy.
Który utwór z tej płyty jest dla Ciebie szczególny?
Myślę, że każdy. Wynika to z tego, że płyta była tworzona dość długo. Pierwsza połowa zawiera piosenki stworzone głównie na potrzeby zmagań festiwalowych. Taka jest ,,Litania” czy ,,Zwierciadła”, czyli single promujące całą płytę. Ale należy do nich również ,,K.” czy ,,Tymi dymisz” (którego notabene chyba nigdy koniec końców na festiwalu nie zagrałam!). W drugiej połowie mamy nowsze propozycje: ,,Myślomgławice” czy ,,Miły mój” to teksty napisane dla bliskiej mi osoby i wciąż są aktualne. ,,Pęd” z kolei to nowinka, powstała z myślą o moich rodzicach. Jest jeszcze ,,Sen nocy letniej” stanowiący słodko-gorzką obserwacje na temat relacji między kobietami a mężczyznami. Na szczęście, mnie już nie dotyczy, ale niejako stanowi hołd dla postaw, które kiedyś mi towarzyszyły.
Oprócz Twojego głosu i ukulele, na płycie udzielili się także inni muzycy. Jak oceniasz współpracę z nimi? Czy według Ciebie łatwiej jest np. tworzyć samemu czy też przy udziale właśnie dodatkowych osób?
Zarówno teksty i kompozycje do ,,Lusterek” stworzyłam sama dla siebie. Obecność muzyków pozwoliła jednak wydobyć z nich więcej tonów i toników. Gitara basowa Piotra Klimka daje niejednokrotnie fajny puls, który gdzieś pod spodem gwarantuje lepsze warunki do tzw. podrygiwania nóżką. Z kolei instrumenty perkusyjne zaproponowane przez Dawida ,,Kiwiego” Cholewińskiego zapewniają puls i rytm. Dopełniają również moje kompozycje, podkreślając co istotniejsze momenty w tekście. Muzyków na płycie jest jednak więcej. Krzysiu Łochowicz z gitarą elektryczną w ,,Mrozie” dodał do tego utworu drapieżnego, rockowego charakteru. Wojciech Jachna w ,,K.” zagrał po jazzowemu, co też jest fajnym smaczkiem. Jest też akordeon Kamila Szafrańskiego, który ślicznie zgrał się z moim ukulele w utworze ,,Miły mój” (a przy okazji spełnił moje marzenie, bo osobiście jestem fanką akordeonu!). Wisienką na torcie jest nastrojowy utwór ,,Pęd”, w którym nie gram ja, ale Marcin Partyka na fortepianie. Reasumując - myślę, że bez muzyków płyta mogłaby nie być tak ciekawa w odbiorze. Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że wyżej wymienieni zechcieli pomóc w stworzeniu mojego debiutu.
( fot. Anna Łukaszewicz) |
Przy publikacji własnego materiału trzeba się liczyć z tym, że oprócz tych ciepłych słów pojawia się też krytyka oraz hejt. Jak sobie z tym radzisz?
Paradoksalnie mam wrażenie, że im większy sukces się odnosi tym cichsi są hejterzy (śmiech). Dużo więcej przykrości na temat mojego grania słyszałam na początku. A to, że ukulele to trochę za mały instrument na samodzielny koncert, a to, że źle się ubrałam na scenę. O tekstach też zdarzało mi się słyszeć różne uwagi, przede wszystkim od kolegów poetów oraz znawców. Jestem za te wszystkie słowa bardzo wdzięczna. Bez krytyki, nawet tej nieprzyjemnej nie byłoby rozwoju. Nie dowiedziałabym się co robię nie tak. Wolę zresztą słyszeć ,,nie podoba mi się” niż ,,no w porządku”. Po to tworzę, żeby była dyskusja, rozmowa. To mnie nakręca, to powoduję, że uczę się na błędach i nabieram nowej wiedzy i umiejętności. Teraz poniekąd zbieramy tego owoce, bo słyszę mnóstwo ciepłych słów o moim debiucie. Wiem jednak, że to nie koniec i niedługo zabieram się za następny projekt. Zaczepnie powiem, że czekam na hejterów i łapki w dół, szczególnie od radykalnych fanów poezji śpiewanej!
O czym teraz marzysz?
O wakacjach. Przez ostatnie dwa lata nie było na to mowy. Zarówno z uwagi na pandemię, jak i ogrom pracy. Bardzo chętnie pojechałabym na wakacje bez komputera, telefonu, fejsa i instagrama. Po prostu spędziłabym jakiś tydzień czy dwa bez konieczności aktualizowania mediów społecznościowych, załatwiania koncertów i robienia innych tego typu rzeczy. Ale taki stan rzeczy być może za następne dwa lata (śmiech).
Z marzeń bardziej przyziemnych - chciałabym mieć drugiego kota, bo mój jeden czuje się samotny, gdy wyjeżdżam. Myślę, że marzenie zrealizuje na początku przyszłego roku.
Jakie masz plany na taką nieodległą przyszłość?
Zakończenie prac technicznych nad drugim albumem, wymyślenie koncepcji stylistycznej i wejście do studia. A plan związany z przyszłością bardzo nieodległą - zalanie do dzbanka dobrej herbaty (zielonej najlepiej) i oddanie się historii proponowanej przez grę Wiedźmin 3: Dziki Gon.
_______________________________________
Na zakończenie tego wpisu chciałbym podziękować za rozmowę i polecić social media dzisiejszego gościa - Zuzy Wiśniewskiej oraz także zachęcić innych artystów do kontaktu (muzykanakolkach@gmail.com), w celu przedstawienia Waszej twórczości na blogu.
Zuza Wiśniewska
Facebook - klik
Instagram - klik @zuzawisniewskamusic
Lusterka na Spotify
Nie mój styl, ale należą się gratulacje za poświęcony czas nad albumem.
OdpowiedzUsuń