4 października 2021 roku stało się coś strasznego… Na kilka godzin zniknął Facebook, Instagram, Messenger, WhatsApp. Awaria serwisów należących do Zuckerberga nieźle namieszała w życiu wielu osób, w tym także w moim. I nie… Nie odkryłem tego, że jestem uzależniony od soszjali… To już wiem od bardzo dawna i jakoś nie staram się tego zmieniać. Ot po prostu na razie mam to pod kontrolą. I ja wiem… każdy uzależniony tak mówi… Tylko zdałem sobie sprawę z tego, że social media (od których tak wielu jest uzależnionych i nie mówię tego w kontekście uzależnienia jako takiego, tylko bardziej chodzi mi o sferę przywiązania do jednej marki) mogą tak łatwo pieprznąć.
Zobaczcie… Wiele firm swoją pracę opiera w głównej mierze o social media. I w tym akapicie nie chodzi tylko o influencerów (choć o nich za chwilę) tylko o takie miejsce jak choćby Facebook Workplace. Firmy, które korzystają z tego miejsca, pewnie stanęły na te kilka godzin lub zmuszone były zmieniać na szybko formę komunikacji. To samo stało się z agencjami, które budują markę na tychże portalach wielu firmom. A takie przestoje oznaczają realne straty finansowe i chaos w wielu firmach, przedsiębiorstwach, itd. Przejdźmy dalej… Budując swoją markę, pozycję trzeba wyjść od strony social media. To jest kompletne minimum, by zacząć działać w sferze brandingu. Dziś mało kto reklamuje swoją firmę w gazecie. Internet stał się takim prostym narzędziem, dzięki któremu możemy w łatwy sposób reklamować siebie, swoją firmę, produkty, które sprzedajemy. I teraz mamy taką nagłą awarię… Wszystko znika… Nowi klienci nas nie odwiedzą, pozostają tylko ci stali. Zmniejsza się przepływ informacji, łatwo o wybuch chaosu informacyjnego.
Dochodzimy teraz do influencerów. Z jednej strony dobrze, że wraz z awarią Instagrama i Facebooka oni też znikają, bo wielu z nich jest takim „rakiem” internetu. Jednak są wśród nich osoby, które dzięki temu, że są w gronie influencerów, mają moc przekazywania pozytywnych informacji, dostarczają wiedzy na różne tematy, itp. Oni są promykiem w tym bagnie bezdenności social media. I nie chcę tutaj umoralniać, bo każdy decyduje o sobie i o tym co ma oglądać. To też nie o to w tym chodzi. Bardziej chodzi mi o dostrzeżenie tych pozytywnych osób, które w swoich treściach przemycają ważne rzeczy. Takim fajnym przykładem influencera z misją jest Wojtek Sawicki @lifeonwhlz, który w ciekawy sposób szerzy informacje o osobach z niepełnosprawnością. I właśnie dla takich kont warto mieć Fejsa czy Insta,
![]() |
(Źródło: Sekcja Gimnastyczna) |
Wraz z awarią Facebooka padła też komunikacja. Messenger dla większości jest tym niemalże jedynym komunikatorem, przez który się komunikuje ze światem. Któż dziś pisze SMSy? Mało kto… Do wielu osób, z którymi się komunikujemy nie mamy nawet numeru telefonu. Podczas takich awarii jesteśmy w pewien sposób odcięci od świata… Nie napiszemy, nie zadzwonimy, bo przecież mess nie działa. To też jest problem tych uzależnionych od jednej korporacji. Ci, którzy nie używają innych komunikatorów stają się właśnie ofiarami takich wpadek.
Na koniec chciałbym przypomnieć, że Social media to nie tylko memy, kłótnie na temat szczepionek, hejt, czy rozmowy z ludźmi. To także pieniądze i to ogromne. Pozycja w internecie, klikalność, lajki to wszystko przekłada się na świat realny, realne dochody i nie wolno o tym zapominać. Być może to też taka przestroga dla takich jak ja, czyli uzależnionych od piknięcia powiadomienia w telefonie, by ciut bardziej żyć w tym świecie realnym nie wirtualnym. Ciekawy jestem Waszego zdania na temat social media. Dajcie znać w komentarzach czy to dobrze, że na kiła godzin to padło, czy też odwrotnie, byliście zawiedzeni i zdenerwowani tą awarią.
Może ta wczorajsza awaria uświadomi niektórym, że poza SM jest jeszcze prawdziwe życie i to na nim powinniśmy się skupić.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, że takie sytuacje uświadomią innym, że życie realne jest ważniejsze od social media.
UsuńPrzedwczorajsza awaria jakoś mnie mocno nie dotknęła, nie tęskniłam za Instagramem, Facebookiem. Największy mój problem był taki, że nie miałam kontaktu na Messengerze z osobami z kierunku, z którymi się gdzieś tam dopiero poznajemy. Niestety przez to, że 1. rok prawdopodobnie cały spędzimy na zdalnych i nie wszyscy wyjechali z domów, zapoznania online to jedyna opcja.
OdpowiedzUsuńTo fakt... Obecnie integracja ze studentami za pomocą Messa to jedyna opcja, niestety.
Usuń