W zeszłym roku napisałem post o lęku przed spełnianiem marzeń, natomiast dziś chciałbym rozszerzyć temat niespełniania swoich pragnień. Myślę, że to będzie dobre nawiązanie do poprzedniego wpisu i jakby zaktualizowanie swoich przemyśleń na ten temat. Trzeba nadmienić, iż marzenia są nieodłącznym elementem naszego życia, jednak duże grono osób nigdy nie wychodzi ze swojej, nazwijmy to strefy marzeń, jednocześnie w pewnym sensie marudząc, że nigdy mi nic się nie udaje, marzenia nigdy się nie spełnią i ogólnie wszystko jest do kitu. Rzadko zastanawiamy się co jest nie tak. A jeśli już, to przeważnie zwalamy wszystko na łut szczęścia, fatum lub inne niesprzyjające okoliczności, bądź obwiniamy siebie za to, że nie dajemy sobie szansy na zrealizowanie marzenia. Problem leży gdzie indziej i jestem przekonany o tym, że wiele "motywacyjnych" treści o tym nie mówi, ponieważ już nie byłyby takie motywujące. Otóż zakładając, że realizujemy jakieś marzenie, to nawet największy wysiłek nie gwarantuje sukcesu. Ludzie poszukując motywacji, czy to w książkach czy internecie ufają temu co jest napisane, dzięki czemu można wpaść w pułapkę zwaną „Moje marzenie się spełni… Napewno”. Życie jednak pisze swoje scenariusze i potrafi nawet największy wysiłek obrócić w pył. Plany, aspiracje czy marzenia zostają pogrzebane, a my ze swoim za mocno entuzjastycznym podejściem wycofujemy się do strefy marzeń, nie ich realizacji.
Problemów ciąg dalszy
Kolejne problemy, które zaraz tu przytoczę nie są aż tak bolesne, choć sporo one nam mówią o nas samych jako ludziach i naszych rozterkach życiowych. Myślę, że takim problemem sporej wagi jest opinia innych i konformizm. Marzenia mają to do siebie, że są zazwyczaj nieszablonowe i nonkonformistyczne. Natomiast gdy przykładowo marzymy o przepłynięciu morza łajbą swojej roboty to inni nas mogą oceniać, mówić, że nie damy rady, że to nierealne, itd. I możemy albo zignorować, albo przejąć się ich opinią, w efekcie czego zrezygnować z działania. Warto nadmienić, iż kolejnym takim problemem jest to, że brak nam wiary swoją inteligencję i we własne możliwości. Znacie zapewne takie frazesy typu: „znajomy spełnił swoje marzenie, a mnie się nic nie udaje”? To jest właśnie brak wiary w siebie, które sprawia, że zaczynamy się obwiniać oraz stygmatyzować jako nieudacznika, a tego znajomego jako cwaniaka, bądź krętacza.
(fot. unsplash.com) |
Następną taką przeszkodą, która sprawia, że nie spełniamy marzeń jest nasze lenistwo i brak jakiejkolwiek chęci zaangażowania siebie. Często bywa tak, że mamy jakieś marzenie, np. chcemy być popularnym muzykiem, jednak nie mamy zbytnio umiejętności muzycznych; nie potrafimy grać na instrumentach, ani śpiewać, ani produkować muzyki, jednak pragnienie sławy sprawia, że idziemy na skróty, kupując muzykę od tzw. ghost-producera (osoby, która tworzy muzykę dla innych za pieniądze) i wydajemy to w wytwórni jako my, pod własnym pseudonimem lub nazwiskiem. W efekcie można w ten sposób uzyskać cel, czyli popularność, pieniądze, jednak jak każdy wie, kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wszystko się wyda.
Czasu nie oszukasz?
Ostatnim zagadnieniem związanym z marzeniami jest czas. Spore grono osób uważa, że na spełnienie swojego marzenia jest już za późno. Chcemy spełnić swoje marzenie, ale uważamy, że w tym wieku nie można, lub nie wypada. Obowiązki, które przychodzą z danym wiekiem nie przekreślają możliwości spełnienia marzeń, choć trzeba przyznać, że w związku z wiekiem, jedyne co może ograniczać nas w dążeniu do realizacji pragnień to stan zdrowia. Przykładem niech będzie skok ze spadochronem w wieku 70 lat i gdy ma się na karku sporo chorób. Wtedy faktycznie można mówić, że już jest za późno. Co nie oznacza, ze nie można zrealizować innego marzenia.
Na koniec chciałbym dodać tylko, iż warto spełniać marzenia. Warto podjąć trud, ponieważ włożony wysiłek może zaowocować czymś pięknym - spełnionym marzeniem. Jestem ciekaw, czy zgadzacie się z tekstem, czy też wręcz przeciwnie, uważacie, że te zagadnienia są niezbyt istotne i problem leży gdzie indziej? Dajcie znać w komentarzach.
Marzenia się nie spełniają bo marzenia się spełnia. Bardzo mądry i wyważony wpis.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Cieszę się, że wpis się spodobał.
UsuńJa nie spełniam marzeń, bo jestem rozstrzepana i niekonsekwentna. Czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńFakt, brak konsekwencji to jest problem dość sporej wagi, jeśli chce się spełniać marzenia. ;) Dlatego jeżeli chcesz w sobie to zmienić, to warto trochę nad tym popracować. :)
UsuńDużą rolę odgrywają przekonania i nasza pewność, że nie zasługujemy. Często ludzie rezygnują tuż przed finałem, bo w ich przekonaniu im się nie należy, bo ktoś im kiedyś powiedział, że są źli, a zły człowiek nie zasługuje na nic dobrego. Brak wiary w siebie też odgrywa istotną rolę, lęk przed porażką, oceną. Na i kluczowe, trzeba sobie pozwolić, nie szukać wymówek i wykazać się inicjatywą, bo samo się nie zrobi.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, że wiele osób dąży do spełnienia marzenia, ale odpuszcza, twierdząc, że mu się nie należy, bądź boi się tego co może zastać na mecie, czyli niby spełnione marzenie, ale nie zgodne w 100% z wyobrażeniem tego celu. I tak jak napisałaś, trzeba ruszyć cztery litery, bo samo się nie zrobi.
UsuńRealizowanie marzeń to długi proces, ale nie samo osiągnięcie sukcesu się liczy, a to, czego uczymy się po drodze.
OdpowiedzUsuńTak, to trzeba przyznać, że po drodze mogą zmieniać się priorytety oraz perspektywa po przez to czego się nauczyliśmy do tej pory.
UsuńOdkładanie życia na później jest problemem. Życia, marzeń... Jeśli człowiek chce zmian musi podjęć wysiłek, inaczej zorganizować czas, poszukać innych dróg. Czasem poodkładać kasę albo znaleźć siłę do postawienia wszystkiego na jedną kartę. Bez tego nic się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńTak, prokrastynacja wszystkiego, a szczególności życia, marzeń to dość duży problem. Tak jak wspomniałaś, do zmian potrzebny jest wysiłek, tylko niestety w wielu przypadkach jest on zbyt bolesny i pomimo chęci zmiany nie chce się wyjść po za swoją bańkę.
Usuń