Dobre pytanie… Od początku istnienia tego bloga dążę do tego, by nie zadawać sobie takich pytań, a jeśli już to dobitnie zaprzeczyć. Bo przecież nikt nie powinien czuć się podczłowiekiem z racji swojej niepełnosprawności, intelektualnej bądź ruchowej. Absolutnie nikogo nie wolno obrażać, stwarzać nierówności, dyskryminować tylko z powodu tego, że ktoś stracił kończynę, słuch czy wzrok; jeździ na wózku czy posiada niepełnosprawność intelektualną. Każde środowisko mniejszościowe, którym przecież osoby z niepełnosprawnością są, walczą o to, aby zmniejszać te nierówności, czy wręcz walczyć o polepszenie warunków bytowych. I tutaj, w kontekście środowiska i mojego doświadczenia oraz przemyśleń spróbuję odpowiedzieć na zadane w tytule pytanie.
Osoba niepełnosprawna czy z niepełnosprawnością?
Gdy na blogu zacząłem poruszać temat niepełnosprawności to pisałem "niepełnosprawny_a" bądź „osoba niepełnosprawna”. Sam tak przez wiele lat mówiłem, takie zwroty były mi powszechnie znane przez lata. Dość szybko zauważyłem, że środowisko uważa ten zwrot jako coś pomiędzy neutralnym, a negatywnym, jednak nie w tym stopniu co „inwalida”, czy „kaleka”. W każdym razie, nie posiada pozytywnego wydźwięku i lepiej używać określenia „osoba z niepełnosprawnością”. Warto teraz zastanowić się dlaczego… Powodów jest klika, jednak wymienię ten najważniejszy, czyli brak stygmatyzacji, określenia danej osoby tylko po przez pryzmat jej/jego niepełnosprawności, lecz traktowanie człowieka jako całości, z tym dodatkiem, że posiada jakąś niepełnosprawność, będącą jedną z wielu cech, jak np. kolor skóry, włosów, oczu, itd. Generalnie rzecz biorąc, takie założenie jest ok. Jest jeden szkopuł, polegający na tym, że ciężkim jest oddzielenie mojej niepełnosprawności ode mnie i postawienie jej jako jednej z cech. Tak samo nie da rady oddzielić człowieka od koloru skóry, jego hetero czy homoseksualizmu, itp. I broń Boże… Daleko mi tutaj do rasizmu, homofobii, czy innych tego typu wynaturzeń. Chodzi mi o to, że w przypadku innych mniejszości nie mówimy tak jak w stosunku do OzN, np. osoba z ciemnym kolorem skóry, osoba z hetero czy homoseksualizmem, tylko osoba ciemnoskóra, osoba hetero czy homoseksualna… Więc czy to już jest zjadanie własnego ogona przez środowisko osób niepełnosprawnych/z niepełnosprawnością? Czy niepełnosprawność definiuje to kim jestem? Czy to faktycznie jedna z wielu cech? Odpowiedzi należy poszukać samemu w sobie, natomiast osobiście nie uważam, by niepełnosprawność była cechą definiującą mnie jako człowieka, jednak definiuje ona całe moje życie, głównie w kontekście przeszkód jakie za sobą niesie. Jako człowiek niepełnosprawny/z niepełnosprawnością nie zatrudnię się jako mechanik, spawacz, budowlaniec. Nie zdobędę zimą Mount Everest. Nie przepłynę Atlantyku żaglówką. Wielu rzeczy nie zrobię. Z tego samego powodu nie poszedłem do technikum, w którym to być może lepiej odnalazłbym się, niż w liceum. Ale czy przez to jestem gorszy? Nie… Czy jestem słabszy niż inni? Absolutnie nie… I dlatego ja sam siebie traktuję jako osobę niepełnosprawną, ale nie w kontekście cechy stawiającej mnie niżej w społeczeństwie, tylko jako ograniczenie, które wpływa na to jak żyję.
(fot. unsplash.com) |
Jakim zwrotem się posługiwać?
To jest kolejne dobre pytanie, bowiem jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. By nikogo nie urazić, najlepiej byłoby się nie odzywać. Jednak jestem zdania, że „osoba z niepełnosprawnością” jest takim optymalnym zwrotem. Natomiast jeśli ktoś powie „osoba niepełnosprawna” to myślę, też jakiegoś wielkiego faux pas nie popełni. Choć to my nadajemy słowom wydźwięk i warto też się kilka razy zastanowić nad tym, jak to mówimy i do kogo mówimy. A przede wszystkim nie można oceniać czyjejś niepełnosprawności, bo niepełnosprawność, niepełnosprawności nie równa. Każdy przeżywa ją na swój sposób. I to jest właśnie clou tego tematu; nie podejmowanie oceny na temat osób z niepełnosprawnościami.
Ludzie używają pewnych zwrotów, nieświadomi ich znaczenia. To błąd, aczkolwiek niektórzy nawet świadomi błędu, nie pozwalają sobie na uwagi.
OdpowiedzUsuńFakt, uczymy się całe życie, jednak nie każdy tą naukę do siebie dopuszcza i tak jak wspomniałeś, nie pozwala sobie na uwagi.
UsuńOdkąd jakiś czas temu rozmawiałam z osobą z niepełnosprawnością, która mi to ciekawie wytłumaczyła używam tylko takiego zwrotu :). Ważne aby w przypadku gdy użyjemy złego zwrotu, umiec przyznać się do błędu.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Błądzić jest rzeczą ludzką, natomiast umiejętność przyznania się do błędu to jedna z cnót, której mamy w obecnych czasach deficyty. :)
Usuńmyślę, że dużym problemem jest tu tabu niepełnosprawności i brak empatii. Dobrze, że poruszasz takie tematy, dzięki temu można swobodniej "poruszać się po świecie"
OdpowiedzUsuńTak, można powiedzieć, że tabu niepełnosprawności wciąż istnieje, mimo, że jest tak wiele głosów z różnych stron krzyczących a to o równym traktowaniu, a to o dostępności, jednak mało się mówi o samej niepełnosprawności w kontekście nie tyle edukacji o niej, lecz jako cesze, mimo, że środowisko OzN daje do zrozumienia, że niepełnosprawność jest cechą, jednocześnie robiąc bardzo mało w tym kierunku, by tak rzeczywiście było.
Usuń