W trzecim odcinku cyklu „Prze-słuchane” wejdziemy w świat określany przez zespół jako „przytulny”. Myślę, że na dzisiejsze czasy ich muzyka świetnie pasuje, daje taką właśnie przytulną otulinę dla ludzkiego umysłu. „W domu”, bo tak się nazywa recenzowana dziś płyta, idealnie nadaje się do słuchania właśnie w domu, najlepiej w pozycji siedzącej lub leżącej. Mam nadzieję, że album zespołu Heima przypadnie Wam do gustu.
O zespole…
Heima to łódzki zespół powstały pod koniec 2017 roku z inicjatywy Olgi Stolarek – wokalistki i autorki tekstów. Ich twórczość ciężko ująć w jednych ramach, niemniej czerpią wiele z takich gatunków jak, art pop, indie, czy shoegaze. Zespół ma na koncie kilkadziesiąt koncertów, w tym festiwali. Wystąpili między innymi na Soundedit Festival, FAMA, czy Songwriter Łódź Festiwal. W 2020 zostali laureatami nagrody Soundedit Spotlight, a w 2021 finalistami Jarocińskich Rytmów Młodych. Po części koncertowej, Heima w lutym 2022 roku wydali swój debiutancki album „W domu” nakładem Agora Muzyka.
Heima - W domu
Nie mógłbym nie zacząć od początku płyty. Całe wydawnictwo rozpoczyna się od utworu „Luna”, który nota bene był pierwszym singlem promującym płytę. Myślę, że jest to dobry krok, ponieważ słuchając albumu jako całości, można odnieść wrażenie, iż „Luna” jest takim przedsmakiem tego co na albumie możemy znaleźć. To co mnie urzekło to te kontrasty, przechodzenie ze spokojnej melodyjnej piosenki do takiej ostrzejszej gitarowej części, nawiązującej do shoegaze’owego grania i z powrotem pójście w kojące dźwięki wokalistki.
Heima - Luna
Nie wolno zapominać o części lirycznej, bowiem teksty są na wysokim poziomie. Przede wszystkim są niebanalne, są o czymś. Heima wprowadzają pewną niejednoznaczność, co przekłada się na pełne pole do popisu dla interpretacji słuchacza. Warto zaznaczyć, że warstwa liryczna owiana jest w pewne historie. Na przykład w utworze „Cicho tonę” można znaleźć nawiązanie do Ofelii ze sztuki Szekspira. Idąc dalej, mamy ‚Monolog” mówiący o dążeniu do nierealnych celów. Myślę, że gdyby spojrzeć na płytę całościowo, to można zauważyć motyw oniryczny, który przeplata się przez wszystkie utwory. Przecież w domu śnimy, marzymy, rozmyślamy i zbieramy energię.
Heima - Cicho tonę
Warto pochylić się jeszcze nad okładką. Okiennice, okna i ten widok na dom idealnie komponują się w tematykę płyty. Na duży plus, świetna stonowana kolorystyka, która daje poczucie, że jest jak „W domu”.
Podsumowanie
Album „W domu” to idealne chilloutowe granie, jednak z pewnym pazurem, który dodaje smaku całości. Ogólnie patrząc, album ten jest kompletny. Nie zauważyłem tutaj gorszych momentów. Wszystko jest tutaj jednolite, zgrane w jedną całość, zarówno pod względem muzycznym, lirycznym, jak i wizualnym. Całość oceniam 10/10. Myślę, że łódzki zespół tym albumem na pewno wybija się ponad to co można znaleźć w muzyce. A Wy co sądzicie o zespole Heima i jego albumie „W domu”? Dajcie znać w komentarzach.
Nie slyszalam o tym zespole, ale skoro taki przytulny to chyba dam mu szanse :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na prawdę warto, bo muzyka Heimy na prawdę się wyróżnia. :)
OdpowiedzUsuń