16.5.20

A wszystko zaczęło się od... - gatunki muzyczne (part 2)


    Pierwsza część tej serii zaczęła się od obejrzanego w jednej stacji muzycznej teledysku. Dzisiejsza część zacznie się bardzo podobne, bowiem muzykę elektroniczną "spotkałem" w podobny sposób jak i Hip-Hop. Również będąc u babci i dziadka, słuchając rapu natknąłem się na program "Club Rotation" w nieistniejącej dziś stacji VIVA Polska. Był to program, w którym można było zobaczyć relację z imprez, wywiady z dj-ami, producentami muzycznymi, itp.

logo VIVA Polska

      Pamiętam, że leciał wtedy set Moniki Kruse  (po 15 latach znalazłem na Facebooku). Był to chyba pierwszy set djski, jaki usłyszałem w życiu. Od razu mnie to oczarowało. Te światła, lasery, ta muzyka; dziko tańczący tłum... Te wszystkie czynniki, sprawiły, że niemal od razu porzuciłem marzenia o byciu djem - turntablistą. Za to zacząłem marzyć by grać dla ludzi - jako dj techno. W miarę oglądania powyższego programu poszerzałem wiedzę na temat tego gatunku, zapamiętywałem nazwiska, naśladowałem ruchy dj-ów. Byłem tak pochłonięty tym wszystkim, że całe zamiłowanie do muzyki odbijało się na szkole. Muzyka - rap jak i elektronika były dla mnie wszystkim.

Jeden z setów, który usłyszałem pierwszy raz w życiu

    Przedstawione powyżej sytuacje miały miejsce pod koniec szkoły podstawowej. Gdy poszedłem do gimnazjum zmieniły się nieco moje horyzonty muzyczne i techno zostało zastąpione przez inne gatunki (electro house, dance, trance). Z perspektywy czasu, myślę, że powodem takiej zmiany była chyba chęć dopasowania się w grupę znajomych, którzy takiej muzyki słuchali, zresztą takie style puszczano na dyskotekach szkolnych. Za przykład takiej muzyki mogę podać składanki wydawane przez dyskotekę Energy 2000, czy też muzyka w stylu Bennassiego. 

Bennassi Bros - Hit My hearth

John Dahlback - Blink

    Dodatkowo te gatunki były coraz bardziej popularne niż techno. Nawet program "Club Rotation" w późniejszych latach (ok 2006-2007 rok) zmienił swój profil na muzykę popularniejszą, czyli electro house, itp., mimo, iż techno i tak było mniej niż na niemieckiej stacji VIVA Zwei, której niestety nie oglądałem. W tym późniejszym okresie nie było tam już relacji z takich imprez jak Mayday, czy Instytut Energetyki, tylko np.: z Sunrise Festival czy z Love Parade. Taka muzyka przewijała się u mnie na słuchawkach razem z rapem przez dobrych kilka lat, czyli powiedzmy do końca liceum. Jeśli chodzi o samą elektronikę, to takich, można rzec poważniejszych gatunków zacząłem słuchać i grać dopiero na studiach. Wtedy to zacząłem też grywać w klubach. W tym okresie bardziej zagłębiałem się w muzykę house, deep house, później techno, które odkryłem na nowo.

Rebekah - Synchronicity (gat.: Techno)

Lovebirds - Want You In My Soul (gat. :Deep House)

    Oprócz programu "Club rotation" na VIVA Polska, wiedzę na temat djingu i muzyki klubowej czerpałem z audycji "Noc djów"w radiu RDC, oraz programu "DJ Party" - Polsat 2 (rok 2005). Były to media z czasów, gdy nie miałem jeszcze stałego dostępu do internetu. Pojawił się on w moim domu w 2007 roku. Stały internet dał mi nieograniczony dostęp do wiedzy i przede wszystkim do muzyki. Można powiedzieć, wkroczyłem w inny wymiar. Przede wszystkim poznałem teoretyczną stronę miksowania. Jeszcze zanim posiadłem swój pierwszy sprzęt to przeczytałem mnóstwo artykułów, obejrzałem dużo filmików na temat. 
 
    W następnej części opiszę Wam dalsze losy mojej muzycznej wędrówki. Pokażę Wam też początek "romansu" z kolejnym gatunkiem, czyli rockiem, w którym zakochałem się w liceum. Rock również ukształtował moje "artystyczne ja" i wpłynął mega pozytywnie na mnie, lecz o tym już w kolejnej części.    

4 komentarze:

  1. Ej! Te części są nie fair! 😢 Super mi się to czyta i czuję z Tobą mega nić porozumienia, bo na pewnym etapie mojego życia muzyka również stała się dla mnie wszystkim. Śpiew, gra na mandolinie, gitarze... To było coś, co czułam. Nie każdy to rozumiał i nie dla kazdego to było coś, na co warto marnować czas. Potem, ,,muzykowanie dla piwożłopów" - jak to lubili mówić moi znajomi, stało się dla mnie pewną formą dorobienia sobie. Ktoś kto raz poczuł muzykę zrozumie, że z takiej miłości się nie rezygnuje. To miłość bezwarunkowa i szczera, dająca Ci coś zupełnie nieopisanego. Fajnie, że ponownie napisałeś coś, z czym się cholernie utożsamiam i co sprawia, że chcę Ciebie czytać dalej. No i czekam na rock! Bo to totalnie zarówno moje, jak i Natki klimaty. 💜 Już tupiemy nóżkami. 💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że nie każdy zrozumie nasze pasje, ale tak jak piszesz... Kto raz połknie muzycznego bakcyla ten już nigdy nie zrezygnuje z muzyki. 😀 Co do kwestii wpisów to trzeba dawkować. Bo inaczej elaborat na kilkanaście stron by wyszedł. 😃

      Usuń
  2. Zapomniałam jeszcze napisać, że uwielbiałam oglądać Vive 💜 To był kanał muzyczny, który słuchałam non stop. Serio! To dzięki temu kanałowi muzycznemu pokochałam grę na gitarze, bo obejrzałam kilka teledysków Avril Lavigne, która grała. Chciałam tak jak ona. 💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viva była na początku fajną telewizją. Później jak MTV przejęło stację to się popsuło. A Avril też lubiłem. Fajnie leciała na gitarze. 🙂

      Usuń

Copyright © Muzyka na kółkach , Blogger