Jak co dwa tygodnie prezentuję na blogu wywiady z osobami niepełnosprawnymi, które nie bacząc na swoją niepełnosprawność, spełniają się w swoich pasjach, są aktywne w swoich dziedzinach, tudzież sami pomagają innym. Dziś chciałbym przedstawić osobę, która (jak w tytule) jest otwarta na świat i ludzi i pomimo swojej niepełnosprawności, aktywnie udziela się społecznie i działa na wielu płaszczyznach. Piotr Zasadzki to osoba głuchoniewidoma, jednak ta forma niepełnosprawności nie przeszkadza Panu Piotrowi w codziennym funkcjonowaniu. Pan Piotr, jak sami zaraz przeczytacie w wywiadzie, pasjonuje się polityką, aktywnie włącza się w pomoc innym osobom niepełnosprawnym. Nie przedłużając już wstępu, zapraszam serdecznie na wywiad.
1. Proszę o sobie opowiedzieć
Nazywam
się Piotr Zasadzki i mam 37 lat, mieszkam w Krakowie i jestem osobą
głucho-niewidomą. Moja niepełnosprawność wzroku powstała w wyniku wcześniactwa,
a niedosłuch został zdiagnozowany w wieku jedenastu lat, od tego czasu nosze aparaty słuchowe. Okres szkolny
to najpiękniejsze i pełne radości lata w moim życiu. Uczęszczałem do dzisiejszego
Centrum dla Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie w latach 1991-2006. Okres nauki
miałem przedłużony w wyniku problemów ze stanem mojego zdrowia, po zakończeniu
technikum w zawodzie technik prac biurowych rozpocząłem studia na kierunku
Politologia. Lata szkolne to dla mnie okres bardzo bogaty w doświadczenia
życiowe. W trzeciej klasie technikum zmarła moja mama co było dla mnie
traumatycznym przeżyciem. Dzięki wsparciu najbliższych nie załamałem się. Z pomocą
wspaniałych nauczycieli mogłem dążyć do wyznaczonego celu, którym była dla mnie
matura i moje wymarzone studia. Dzisiaj mieszkam z tatą i babcią, którzy dla
mnie zawsze byli wsparciem zwłaszcza kiedy zmarła moja mama. Teraz do babci i
taty przychodzę ze wsparciem, a zwłaszcza babci to jest bardzo potrzebne, która
jest kobietą liczącą 87 lat. O prócz tego jestem z dziewczyną Kasią, o której
szerzej opowiem w dalszej części wywiadu.
2. Skąd zainteresowanie właśnie akurat polityką? I
jak cała przygoda z tą pasją się zaczęła?
To
długo można opowiadać. Zawsze lubiłem już od dzieciństwa historię i geografię,
fascynowali mnie władcy Polski i nasze dzieje. Mój dziadek odkąd pamiętam interesował
się polityką i mnie jakoś w to wciągnął, a później poszło to spontanicznie. Moi
koledzy w szkole podstawowej, o której wcześniej wspominałem, też byli wielkimi
pasjonatami polityki. To był bardzo gorący okres prezydentura Wałęsy i
Kwaśniewskiego. Coraz głębiej szedłem w politykę i tak zacząłem studiować nauki
poświęcone tej dziedzinie. Dzisiaj jestem magistrem politologii.
3. Czy ma Pan jakieś inne pasje bądź hobby?
Bardzo lubię podróżować po Polsce, uwielbiam
spacery po moim rodzinnym Krakowie. Od dwunastu lat poruszam się samodzielnie z
białą laską, która dla mnie jest wspaniałym oknem na świat. Przemieszczam się
samodzielnie w terenie, który dobrze znam, do sklepów gdzie robię zakupy czy
kawiarni, na spotkania z dziewczyną i znajomymi. W czasie spacerów po mieście
kiedy się zagubię, albo nie wiem gdzie jestem to mogę liczyć na wsparcie
przechodniów. Warto tu podkreślić, ludzie bardzo chętnie pomagają. Czasem nie
wiedzą, jak pomóc. Trzeba im wyjaśnić np. jak prowadzić osobę niewidomą. Podczas
izolacji, na początku pandemii była ogromna obawa, iż ludzie nie chętnie będą pomagać.
Teraz wręcz chętniej nawiązują kontakty i częściej udzielają pomocy w
przemieszczaniu czy w środkach transportu niż to miało miejsce przed pandemią.
Lubię również psy. Sam nie mam możliwości posiadania pupila. Moja dziewczyna ma
kochanego psa przewodnika labradora Milusia, z którym przemierzamy Kraków i
mamy ogromną nadzieję, że będziemy wspólnie podróżować po Polsce. Wygląda to
tak, że najpierw idzie Kasia z psim przewodnikiem, a ja z białą laską parę
metrów idę za nimi. Brat i jego dziewczyna posiadają 2 pieski, z którymi lubię
się bardzo bawić. Wychodzimy na specjalny wybieg dla psów na moim osiedlu,
gdzie pieski mają swoją rozrywkę.
Na
samym początku, w latach 1998-2004 działałem w szczepie harcerskim Zielone
Słońce. Wyjeżdżałem na wspaniałe obozy pod namiotami, gdzie mogłem bardziej się
usamodzielniać. Tam zaraziłem się miłością do podróżowania. W Towarzystwie
Pomocy Głuchoniewidomym zacząłem działać wraz z początkiem moich studiów
politologicznych. Na samym początku pani pedagog podała namiary na Magdę Wacławek
(poprzednią rozmówczynię Muzyki na Kółkach). Po telefonie do Magdy zacząłem regularnie
uczęszczać na spotkania regionalnego klubu Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym.
W towarzystwie działałem do zeszłego roku, kiedy to organizacja uległa
likwidacji. Poznałem wspaniałych ludzi, którzy od samego początku stanowili dla
mnie ogromne wsparcie. W tym miejscu zdobyłem wiele umiejętności, np. większej
pewności siebie oraz asertywności. Zacząłem zgłębiać naukę orientacji w
przestrzeni, to jest nauka poruszania się przy pomocy białej laski. Na zajęciach
kulinarnych pod okiem instruktorek nauczyłem się przygotowywania smacznych
potraw. Od kilku lat uczestniczę w obozach fundacji Agape. Są to wyjazdy o
charakterze duchowo-integracyjnym, gdzie z jednej strony uczestniczymy w
nabożeństwach. Również organizowane są interesujące wycieczki po okolicy, w
której przebywamy na obozie. Dla mnie wspaniała jest integracja osób z różnymi
niepełnosprawnościami, wymiana różnych doświadczeń i wsparcie wolontariuszy. Za
sferę duchową odpowiedzialni są księża będący na wyjeździe naszymi
duszpasterzami.
5. Jak według Pana wygląda obecna sytuacja osób
głucho-niewidomych w naszym kraju?
Po
likwidacji Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym niestety nie ma w Polsce
ogólnokrajowej organizacji dedykowanej osobom z tą niepełnosprawnością, a to
prowadzi do sytuacji, iż osoby głucho-niewidome nie mogą liczyć na odpowiednie
wsparcie. Moi znajomi są w różnych organizacjach wspierających osoby
niepełnosprawne. Część osób w Krakowie korzysta ze wsparcia organizacji
działających na rzecz osób niewidomych. Ja z grupą moich znajomych udzielamy
się w organizacji Agape, gdzie dużą część stanowią osoby z niepełnosprawnością
ruchową.
To pytanie poniekąd wiąże się z poprzednim. Otóż czy Pana zdaniem, sytuacja osób głucho-niewidomych na przestrzeni lat się poprawiła, czy raczej stoi na takim samym poziomie jak 10 czy 20 lat temu? Jeżeli można, proszę krótko uzasadnić.
Sytuacja osób głucho-niewidomych można to określić, że zmienia się w sposób ewolucyjny. Dużo zaszło pozytywnych zmian na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Ten tekst pisze na komputerze wyposażonym w specjalistyczny program do odczytu ekranu, zawartość wyświetlaną komunikuje za pomocą mowy syntetycznej. Aplikacja umożliwia osobie niewidomej czy też głuchoniewidomej nawigację po internecie, jak i daje możliwość korzystania z poczty elektronicznej czy portali społecznościowych. Dzisiaj bardzo chętnie ludzie, jak już wcześniej wspominałem pomagają osobom niewidomym czy głucho-niewidomym. Coraz doskonalsze są aparaty słuchowe są to dziś urządzenia cyfrowe. Pojawiły się ok. 10 lat temu w Krakowie tramwaje z systemem komunikatów dźwiękowych informujących o najbliższym przystanku.
7.
Jakie
jest Pana subiektywne spojrzenie na związek i miłość osób niepełnosprawnych?
W związku z Kasią jesteśmy już sześć lat i od tego czasu wiele nauczyliśmy się
wspólnie. Najważniejsza jest wzajemna akceptacja partnerów. Na początku to jest
punkt wyjściowy, trzeba siebie samemu zaakceptować. Niestety obserwuję część
osób niepełnosprawnych, zwłaszcza kobiety twierdzą, że nie są wstanie stworzyć związku.
Uważają, że nie są atrakcyjnymi osobami i nikt ich nie pokocha. Bardzo przykre
jest to słyszeć ze strony ludzi świetnie radzących sobie w życiu. Partnerzy muszą
być dobrze zrehabilitowani społecznie, bez tego relacja tych osób nie będzie mieć
żadnych perspektyw. Pary, które znam są
to osoby pozytywnie nastawione do życia i potrafiące przełamać wiele barier. są
to małżeństwa osób niewidomych, jak i związki partnerskie. Część z nich posiada
dzieci. Bywa też tak, że rodzice nie akceptują takiego związku mówiąc, że sobie
w takim związku nie poradzą. Jest to moim zdaniem najgorsza rzecz, którą mogą
zrobić najbliżsi kochającym się ludziom. Wiadomo, że bez wsparcia ze strony
osób pełnosprawnych sami sobie nie poradzimy. To od nastawienia i determinacji
dwojga partnerów zależy to czy związek będzie szczęśliwy.
8. Jak wyglądają Pana plany na przyszłość?
Za
5 lat myślę, że zamieszkam wspólnie z Kasią. Będziemy mieć pod opieką psy.
Kasia będzie mieć swojego labradora przewodnika, a ja
kanapowca takiego na spacery i zabawy. Ciężko kreślić plany na przyszłość, gdyż
niestety nie mamy stałej pracy. Wiele osób niepełnosprawnych jest w podobnej
sytuacji. W zeszłym roku odbywaliśmy starz. Brak stałego zatrudnienia
uniemożliwia nam, jak i wielu osobom niepełnosprawnym zamieszkać wspólnie.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję za rozmowę i zapraszam na kolejne
wywiady z cyklu NiePełnosprawni.
Pogodniaki!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Znam osobiście kilkoro osób niewidomych i gluchoniewidomych. Mają podobne odczucia co do podejścia społeczeństwa . Najwięcej barier jest dla nich nie wśród ludzi a raczej architektonicznych.
Pozdrawiam!
Zgadzam się! Podejście ludzi do osób niepełnosprawnych się zmienia, natomiast w zakresie architektonicznym jest jeszcze wiele do zrobienia.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Szkoda, że likwiduje się towarzystwa, które realnie pomagają ludziom, ale bardzo gratuluję panu Piotrowi niezłomności i pogody ducha.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że takie towarzystwa są zamykane, jednak wierzę, że na ich miejsca będą otwierać się kolejne punkty pomocy.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Piękny, szczery wywiad. Też jestem osobą z niepełnosprawnością (ruchową) i bardzo ubolewam, że zarówno nasze społeczeństwo (tutaj się zgodzę, że ludzie chętnie pomagają, ale jednocześnie wciąż pokutuje pewne tabu i stereotypy, jeśli chodzi o niepełnosprawności), jak i rynek pracy są tak zamknięte dla osób z problemami zdrowotnymi. Pan Piotr to bardzo pozytywna osoba :) życzę Panu oraz Pani Kasi wszystkiego najlepszego <3
OdpowiedzUsuńWiele się zmieniło w społeczeństwie, natomiast jeszcze wiele zmian potrzeba, szczególnie w sferze stereotypów by je przełamywać.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
Bardzo ciekawy wywiad. Żałuję, że tak krótki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Cieszy mnie fakt, że wywiad się spodobał. :)
Usuń